Masz wykupione wakacje, ale nie chcesz albo po prostu boisz się jechać? Zastanawiasz się, czy możesz zrezygnować z wyjazdu z biurem podróży i odzyskać wpłacone pieniądze? Na te ważne dzisiaj pytania turystów odpowiada Jan Palasik, radca prawny Wakacje.pl.
Zakup wycieczki, czy jak to się fachowo nazywa – zawarcie umowy o udział w imprezie turystycznej, nie jest decyzją nieodwołalną. Jak niemal każda umowa, może nie zostać wykonana, jeżeli któraś ze stron się rozmyśli, zrezygnuje lub okaże się, że to, na co się umówiliśmy, nie może się stać z przyczyn od żadnej z nich niezależnych. Są to jednak dwie osobne sytuacje i warto o nich mówić oddzielnie. Wyjazdy turystyczne, czyli imprezy turystyczne, zwłaszcza zagraniczne, mają swoją osobną regulację prawną – ustawę o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych z 2017 roku. Zawarto w niej osoby artykuł poświęcony tylko kwestii rezygnacji – artykuł 47.
Zakup wakacji nie jest decyzją nieodwołalną
Już pierwsze zdanie wyraźnie informuje, że jeżeli mamy wziąć udział w wyjeździe, a tego nie chcemy – możemy w każdym czasie zrezygnować.
Gdy jest to jednak nasza decyzja, nieważne, czy podparta sytuacją prywatną, zawodową, czy strachem – organizator może (ale nie musi) naliczyć i obciążyć nas tzw. kosztami rezygnacji, czyli opłatą za odstąpienie (rezygnację). Dzieje się tak zazwyczaj, gdy organizator ma wszystko przygotowane lub przygotowania trwają – nasze miejsce jest opłacone w hotelu, miejsce w samolocie zarezerwowane - zbliża się dzień rozpoczęcia, a my nagle rezygnujemy. Koszty rezygnacji są różne, zazwyczaj zależne od czasu, jaki pozostał do rozpoczęcia wyjazdu. W takich, nazwijmy to, normalnych przypadkach, nie mamy możliwości nie zgodzić się naliczonymi kosztami.
Kiedy wycieczkę odwołuje biuro podróży
W sytuacji, gdy wyjazd odwołuje biuro podróży, bo z jakichkolwiek przyczyn, jeszcze przed naszym wyjazdem, uzna, że nie może spełnić tego, co mamy obiecane w umowie, zgodnie z przepisami zwraca nam wszystkie pieniądze wpłacone na pokrycie wycieczki. Kiedy ma to miejsce?
Na przykład gdy nie wybudowano hotelu na czas, zniszczeniu uległy główne atrakcje lub nie zebrała się odpowiednia liczba uczestników, o czym biuro informowało przy zawieraniu umowy, że musi się zebrać by wyjazd się udał. W tej sytuacji zgodnie z przepisami dokonuje zwrotu wszystkiego co pobrał od klienta.Istnieje również sytuacja, gdy zmienią się główne elementy wyjazdu. Zaliczyć do nich należy np. miejsce pobytu, trasę i czas imprezy (wyjazdu), rodzaj, klasę lub charakter środka transportu, liczbę i rodzaj posiłków zapewnionych na wyjeździe czy szczegółowy program zwiedzania (szczegółowe wyliczenie znajduje się w art. 40 ust. 1 pkt. 1 omawianej ustawy). Gdy dojdzie to takiej modyfikacji, organizator ma więcej możliwości, może bowiem zaproponować wyjazd w nowym kształcie lub alternatywny np. w innym terminie lub w inne miejsce, o takim samym standardzie. Decyzja uzależniona jest od naszej woli. Możemy również odmówić, co zobowiązuje organizatora do zwrotu – jak przy odwołaniu z jego inicjatywy.
Wyjątkowe sytuacje
Zdarzają się jednak sytuacje wyjątkowe, jak trwająca obecnie pandemia. To sytuacja, jakiej nikt się nie spodziewał, nikt też – ani klient biura podróży, ani biuro podróży, ani agent turystyczny nie ponosi za nie winy. Tworząc ustawy przewiduje się, że coś tak niespotykanego ma małą szansę zaistnieć, a więc przepisy powinny być na to gotowe, choć nie jesteśmy w stanie szczegółowo przewidzieć, co to będzie. Zazwyczaj w ustawach znajdują się tak zwane klauzule generalne, czyli zapisy dające duże pole do interpretacji, na dostosowanie do wyjątkowych zdarzeń, czy też odwołujące się do pojęć, jakie trudno precyzyjnie określić.
Przykładem takiego przepisu jest właśnie art. 47 ust. 4 wspomnianej wcześniej ustawy. To zapis bardzo trudny do jednoznacznego określenia. Zostawia duże pole do interpretacji. Dlaczego? Spójrzmy na najważniejszą treść:
W przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego.
Ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych
Jak widać, wszystkie te elementy muszą wystąpić razem. Czy epidemia, o ile jest oficjalnie ogłoszona w danym miejscu, to okoliczność nieunikniona i nadzwyczajna? Zapewne tak. Czy występuje w miejscu docelowym lub najbliższym sąsiedztwie? To pierwsze miejsce, które trzeba interpretować indywidualnie. Kolejne to ostatnia część – ma znaczący wpływ na realizację imprezy lub przewóz? Co oznacza „znaczący wpływ”? Tu ujawnia się specyfika klauzul generalnych – konieczność interpretacji, ocenienia, czy dana sytuacja może być tak uznana, za wyjątkową. Nie sposób podać uniwersalnego rozwiązanie czy klucza dla poprawnych odpowiedzi. Każda ze stron umowy ma prawo przedstawić swoje argumenty, czemu uważa, że ten przepis ma lub nie zastosowanie. Jeżeli organizator podziela nasze argumenty – sytuacja jest jasna: dostajemy pełen zwrot wpłaconych środków. Gdy stanowiska są rozbieżne i nie uda się ich pogodzić – może okazać się konieczność udziału strony niezależnej - sądu.
Odpowiadając więc na pytanie, czy możemy zrezygnować – oczywiście i zawsze. Czy odzyskamy całość wpłaconych środków, to już zależy od okoliczności, a czasem również interpretacji.
Mediacja – tańszy i lepszy sposób na rozwiązanie sporu
Na koniec warto podkreślić, że w sytuacja, w której się znajdujemy, jest nowa i trudna dla wielu, zarówno podróżnych, jak i organizatorów. Szczególnie ci drudzy stoją przed bardzo ciężkimi decyzjami. Niewątpliwe zależy im na klientach, rozumieją obawy i chęć rezygnacji, z drugiej muszą rozliczyć się z podjętych przygotowań do wyjazdów, które z dnia na dzień nie dochodzą do skutku, a wszystko to z rozsądnym podejściem i bez podsycania paniki. Dokonywanie zwrotów całych wpłat może dla części z nich być obecnie niemożliwe, dlatego czekając na propozycje pomocy ze strony władz, mogą odwlekać obowiązek pełnego zwrotu dla klientów, gdyż będzie to dla nich równoznaczne z końcem działalności i zwolnieniami pracowników.
Czy jest na to rozwiązanie prawne – przy woli obu stron zawsze można zawrzeć porozumienie, na mocy którego np. wyjazd zostanie najpierw przeniesiony na inny termin lub organizator i klient zgodzą się na zwrot całości wpłat w terminie 6 miesięcy, a nie terminach ustawowych. Pomoże to organizatorom uzyskać pomoc od państwa, a klientom odbyć wyjazd w późniejszym terminie lub odzyskać całość środków, nieco później, ale bez sporów czy spraw sądowych. W Polsce dopiero uczymy się zalet mediacji, a musimy pamiętać, że to znacznie łatwiejszy i nieraz tańszy od sądowego sposób prawnego rozwiązywania sporów.